Zbigniew Sieradzki: Bardzo dobrze wspominam grę w Chemiku

Zbigniew Sieradzki: Bardzo dobrze wspominam grę w Chemiku

W sobotnim meczu IV ligi piłkarze Chemika Moderatora Bydgoszcz zagrają na wyjeździe z Budowlanym KS Bydgoszcz. Trenerem naszych sobotnich rywali jest Zbigniew Sieradzki – wieloletni piłkarz Chemika.

Początek lat 90. to jeden z najciekawszych okresów w historii naszego klubu. Po zwycięstwie w rozgrywkach III ligi w 1991 roku piłkarze Chemika prowadzeni przez trenera Wiesława Gałkowskiego, a następnie Piotra Mowlika przez dwa sezony grali w II lidze. W 1993 roku nie zdołali się utrzymać i ponownie mieli grać na trzecim poziomie rozgrywkowym. Spośród najważniejszych zawodników w drużynie zostali m.in. Piotr Gruszka, Dariusz Gliniewicz, Dariusz Kilanowski czy Krzysztof Bógdał, a z Polonii Bydgoszcz pozyskano Arkadiusza Prussa. Wkrótce służbę wojskową zakończył Włodzimierz Korecki, który dzięki temu wrócił do Chemika po pobycie w Jantarze Ustka. Razem z nim na Glinki trafił Zbigniew Sieradzki.

- Byliśmy razem w Ustce. Ja akurat odbywałem służbę w marynarce wojennej. To Włodek namówił mnie na przyjście do Chemika – wspomina Sieradzki, który wcześniej związany był też z Polonią Bydgoszcz.

W ten sposób Sieradzki trafił do klubu, w którym spędził zdecydowaną większość kariery. Grał w Chemiku od 1993 do 2004 roku, z roczną przerwą na występy w Polonii (2002/2003). W tym czasie rozegrał 260 meczów ligowych, co czyni go jednym z najważniejszych zawodników w historii naszego klubu.

- Bardzo dobrze wspominam czas spędzony na Glinkach – przyznaje Sieradzki. W trakcie jego gry w Chemiku zespół kilka razy włączał się w walkę o awans do II ligi. W sezonie 1995/1996 bydgoszczanie wygrali nawet dziesięć pierwszych spotkań, ale nigdy nie udało się zwyciężyć w rozgrywkach. – Wszyscy byliśmy wtedy bardzo młodzi. Inne zespoły często miały wielu bardziej doświadczonych zawodników, a nam brakowało troszkę szczęścia – wyjaśnia 48-letni dziś szkoleniowiec.

Bardzo dobrze chemicy grali też w sezonie 1997/1998, gdy ostatecznie uplasowali się na piątym miejscu, ulegając takim klubom jak np. Arka Gdynia czy Lechia Gdańsk. W tamtym sezonie oprócz już doświadczonych, ale nadal będących przed trzydziestką Gruszki, Koreckiego, Prussa, Andrzeja Retlewskiego czy Sieradzkiego o sile drużyny stanowili nastoletni Radosław Wróblewski i Robert Bednarek, którzy wkrótce mieli trafić do Ekstraklasy.

„Wróbel” zdobył 11 bramek i zapracował na transfer do Legii Warszawa. W klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców zespołu musiał jednak ustąpić Koreckiemu (17 trafień) i właśnie Sieradzkiemu, który 12 razy skierował piłkę do siatki. Łącznie w barwach Chemika Sieradzki strzelił aż 46 goli, choć zdobywanie bramek wcale nie było jego zadaniem. – Grało się wówczas w ustawieniu 3-5-2, a ja byłem takim łącznikiem między tą trójką obrońców a resztą zespołu. Teraz byłby to taki numer 6 – wspomina Sieradzki.

Od kilku lat Sieradzki jest trenerem Budowlanego Klubu Sportowego, który pod jego wodzą dotarł do IV ligi, z roku na rok plasując się coraz wyżej. W ostatnich sezonach BKS regularnie grał z Chemikiem w sparingach, a w poprzednim sezonie Sieradzki po raz pierwszy poprowadził swój zespół przeciwko Chemikowi w spotkaniu ligowym (2:2). – Każdy mecz z Chemikiem, nieważne czy to gra kontrolna czy pojedynek ligowy, to fajna okazja. Wspomnienia zawsze wracają. Chemika prowadzi przecież Piotr Gruszka, z którym grałem przez wiele lat, a w klubie nadal działają Arek Pruss czy Krzysztof Dereziński – przyznaje Sieradzki. Co ciekawe, pod koniec swojej kariery trenerem Sieradzkiego w Chemiku był właśnie Piotr Gruszka, zaczynając wówczas pracę z I zespołem.

Początek sobotniego meczu BKS-u Bydgoszcz z Chemikiem Moderatorem o godz. 12:00 na stadionie przy ul. Sielskiej.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości