Maciej Kot: Poprzedni rok był bardzo specyficzny

Maciej Kot: Poprzedni rok był bardzo specyficzny

Maciej Kot jest najlepszym strzelcem Chemika Moderatora w obecnych rozgrywkach. Porozmawialiśmy z nim o przygotowaniach do rundy wiosennej, a także o synu Tymoteuszu, którzy już trenuje w klubowej akademii.

- Do pierwszego meczu ligowego zostały nam niespełna dwa tygodnie. W jakiej dyspozycji jest obecnie drużyna?
-
Od dwóch miesięcy trenujemy 3-4 razy w tygodniu, za nami też kilka rozegranych sparingów. Na tle zespołów z III ligi, czyli z wyższej klasy, mieliśmy zarówno lepsze, jak i słabsze momenty, ale tych ostatnich było z upływem czasu coraz mniej. W meczach z ekipami z IV ligi nasza dyspozycja wyglądała stabilnie. Na tym etapie przygotowań są jeszcze co prawda elementy do poprawy, ale jestem o to spokojny. Na pewno zdążymy wszystko dopracować przed wiosennymi meczami.

- Kalendarz poprzedniego sezonu został zaburzony przez pandemię koronawirusa. Po długich przygotowaniach do rundy wiosennej rozegraliście tylko jeden mecz, a potem czekała was kilkumiesięczna przerwa i rozpoczęcie nowych rozgrywek. Czy taki okres może wpłynąć na formę zawodników w dłuższej perspektywie?
-
Zeszły rok był specyficzny, trudno było coś zaplanować. Największe trudności były wiosną, gdy przez długi okres nikt nie wiedział, czy i kiedy będzie możliwe dokończenie sezonu. Dla zawodników, którzy tak jak ja od kilkunastu lat funkcjonują w regularnym trybie rocznym, z dwoma okresami przygotowawczymi i dwiema rundami, to była niepewność i zupełna nowość. Nagle wszyscy musieliśmy przystosować się do nowej rzeczywistości. To było specyficzne, bo nie miałem kontuzji, nie rehabilitowałem się, a nie mogłem grać. Myślę, że od tamtego czasu, a minął rok, dyspozycja wróciła do znanej z poprzednich lat stabilizacji.

- Po rundzie jesiennej ma pan osiem zdobytych bramek - o dwie mniej od najlepszego pod względem strzeleckim w Chemiku sezonu 2017/2018. Nastawia się pan na pobicie rekordu?
-
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przed sezonem nie celowałem w tą czy inną liczbę goli, wyszło to w trakcie gry. Bramki padały po akcjach wypracowanych przez kolegów z zespołu, ja potrafiłem je wykończyć. Cieszę się, że tymi golami mogłem wnieść swój wkład w dobre miejsce drużyny w tabeli.

- Czy przed rozpoczęciem sezonu lub tak jak teraz rundy wiosennej, zakłada pan indywidualne cele, które chce zrealizować?
-
Od lat prezentuję podobny styl gry i głównie skupiam się na tym, żeby poprzez treningi i dzięki podpowiedziom sztabu trenerskiego poprawiać się w każdym elemencie. Z meczu na mecz chcę grać lepiej i efektywniej. Co rundę jestem nastawiony na szeroko pojęty rozwój.

- Jak na boisku czuje się syn Tymoteusz, który jest piłkarzem Akademii Chemika?
-
Stawia pierwsze piłkarskie kroki. Od pół roku trenuje w najmłodszej grupie w naszej akademii. W tym wieku piłka nożna ma być przede wszystkim zabawą i sprawiać dużo radości. Tymek jest bardzo zadowolony, z czego i ja się cieszę. Oby było tak dalej.

Rozmawiał Mateusz Stępień

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości